Wydaje się jakby nie o walkę z przeciwnikami chodziło, a o walkę z samym sobą, szczególnie w drugiej połowie spotkania. KPR Gwardia Opole, gdy wygrywa – idzie, jak za ciosem i zdobywa kolejne punkty w tabeli, lecz gdy przegrywa z przeciwnikami, z którymi teoretycznie mogłaby wygrać, wydaje się jakby dawała możliwość, by rywal ich pokonał i wykorzystywał słabe punkty gry. Czy wraz z każdym błędem gubi nas pewność siebie, myślą, że i tak wygramy, a może brak pokory, który nie docenia słabszego zawodnika? Nad tym wszystkimi aspektami trzeba będzie się pochylić i przeanalizować je w najbliższym czasie.
Liczymy na to, by każde kolejne spotkanie było okraszone mniejszą ilością błędów, ale żebyśmy mieli również czas do tego, by zmotywować się, przede wszystkim wewnętrznie. Nie zrobimy tego sami. Morale drużyny to nie tylko zawodnicy i sztab szkoleniowy. To także Wy – kibice, którzy mają szansę, by stać się jeszcze większą motywacją do działania, niż zwykle. Krytykujmy konstruktywnie! Wyciągamy wnioski, ćwiczymy dalej i nie poddajemy się w działaniu i myśleniu. Bo zwycięzcy to nie tylko Ci, którzy zdobywają medale, ale Ci, którzy z uporem maniaka zawsze podnoszą się po porażkach i próbują dalej. Nie dajcie nam odczuć, że jest inaczej!
Mecz lepiej rozpoczęli podopieczni trenera Rafała Kuptela, którzy po 9 minutach prowadzili już 1:4. Niemoc gospodarzy przerwał wówczas Bartosz Nastaj, jednak dwa trafienia Macieja Zarzyckiego wyprowadziły opolan na czterobramkowe prowadzenie – 2:6. Kwidzynianie zdołali jednak uporządkować grę i dzięki swoim środkowym rozgrywającym szybko odrobili straty. Arkadiusz Ossowski trafiał z gry, natomiast Nikodem Kutyła skutecznie wykorzystywał rzuty karne. W efekcie po 25 minutach na tablicy świetlnej widniał remis 6:6. W końcówce pierwszej połowy lepiej radzili sobie jednak gwardziści, którzy zdobywając 5 bramek przy zaledwie jednym trafieniu MMTS (Michał Peret), schodzili do szatni z wyraźną przewagą – 7:11.
Po wznowieniu dwa gole Macieja Zarzyckiego powiększyły przewagę Gwardii do 5 bramek – 8:13. Gospodarze wzięli się jednak do roboty i instruowani przez trenera Bartłomieja Jaszkę z minuty na minutę zaczęli odrabiać straty. Przez 6 minut gracze MMTS zdobyli 5 bramek przy jednym trafieniu Gwardii (Patryk Mauer) i różnica między zespołami zmniejszyła się do jednej bramki – 13:14. W 44 minucie, po trafieniach Damiana Przytyły i Jędrzeja Zieniewicza, kwidzynianie doprowadzili do remisu 15:15. Dwie minuty później skuteczny rzut karny Nikodema Kutyły dał natomiast Kwidzynowi pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu – 17:16. Opolanie szybko odrobili jednak straty, w czym pomogły na pewno kary dla dwóch kwidzyńskich obrotowych: Ryszarda Landzwojczaka i Michała Pereta. W efekcie 7 minut przed końcem meczu, dzięki golom Pawła Kowalskiego i Patryka Mauera (karny), goście odskoczyli kwidzynianom na dwie bramki – 18:20.
MMTS ponownie wówczas sięgnął do swej najsilniejszej broni tego dnia. Najpierw z gry gola zdobył Arkadiusz Ossowski, a następnie dwukrotnie rzuty karne wykorzystał Nikodem Kutyła. Gospodarze nie tylko odrobili więc straty, ale także ponownie wyszli na skromne prowadzenie – 21:20. Niestety mimo ambitnej postawy w obronie kwidzynianom w ostatnich sekundach nie udało się uniknąć błędu. W efekcie do remisu po rzucie karnym szybko doprowadził Patryk Mauer. Podopieczni trenera Bartłomieja Jaszki mieli jednak swoją szansę na zdobycie zwycięskiej bramki. Niestety Michał Peret, finalizujący akcję całego zespołu, nie zdołał pokonać Adama Malchera i zwycięzców tego pojedynku musiały rozstrzygnąć rzuty karne. Jak się okazało główną rolę odegrał w nich Jakub Matlęga, który wybronił rzuty Macieja Zarzyckiego i Patryka Mauera i zapewnił swojej drużynie cenne 2 punkty.
MMTS Kwidzyn – Gwardia Opole 21:21 (7:11), k. 4:3
MMTS: Matlęga, Szczecina, Dudek – Orzechowski 1, Kryński, Peret 3, Zieniewicz 2, Kutyła 5, Biegaj 2, Ossowski 4, Potoczny, Nastaj 1, Szyszko, Landzwojczak 2, Przytuła 1.
Gwardia: Malcher, Balcerek – Lemaniak, Sosna, Zarzycki 6, Klimków 1, Jankowski 1, Mauer 6, Milewski 1, Morawski 1, Działakiewicz 3, Kucharzyk, Kowalski 2.